Świąteczne spalanie kalorii

Wcale nie trzeba zakładać dresów i biec do klubu fitness ani na basen. Wystarczy więcej energii włożyć w codzienne czynności by spalić kilkaset kalorii. W trakcie świątecznej rozpusty potrafimy zjeść aż 6500 tys. kalorii podczas jednego posiłku. Więc do dzieła!

Oczywiście, że najlepiej nie objadać się, biegać, pływać, chodzić do klubu fitness. Objadanie się w trakcie świąt to wcale nie jest konieczność tylko wybór. Ale… święta są raz w roku i czasem można być bardziej wyrozumiałym dla swoich zachcianek kulinarnych. Najpierw mamy kilka naprawdę prostych i podstawowych rad, jak nie przesadzić z nadmiarem kalorii, trochę oszukując siebie.

1. Jedz regularnie, minimum 5 posiłków, nawet w trakcie świąt. To utrzyma Twój metabolizm na odpowiednim poziomie.
2. Nie zapominaj o zasadzie: śniadanie zjedz jak król, obiad jak książę, kolację jak żebrak.
3. Przed wyjściem na proszony obiad albo kolację wigilijną zjedz zbilansowany posiłek. Unikniesz wtedy nadmiernego wahania poziomu cukru we krwi.
4. Minimum godzinę przed dużym posiłkiem zjedz mniejszy bogaty w błonnik i składniki o niskim indeksie glikemicznym.
5. Pij dużo wody, zielonej herbaty, podczas dnia. Nie będziesz czuł tak wielkiej ochoty na jedzenie wszystkiego co kusi pięknym zapachem i wyglądem.
6. Wybieraj świąteczne przysmaki, domowe jedzenie. W święta możesz odstawić słodzone napoje gazowane, czipsy, słodycze pełne rafinowanych cukrów i niezdrowych tłuszczów. Zastąp je świątecznym kompotem z suszonych owoców, domowym ciastem, pierniczkami.

Proste i bezbolesne. Równie bezboleśnie można w trakcie świątecznej gorączki spalać kalorie.

Całuj się pod jemiołą

W zasadzie to możesz wszędzie, ale jemioła kojarzy się ze świętami, więc ją przytaczamy. Pół godziny całowania to rozkosznie spalone 30 kalorii. Zawsze to jeden spalony kawałek sernika!

Gotuj w domu

Wiem, że nie każdy ma czas, ale to może was przekonać: wałkowanie ciasta na 100 pierogów to jakieś 170 spalonych kalorii. Oczywiście tylko wtedy, gdy się do tego porządnie przyłożymy. Kolejne dziesiątki kalorii spalimy na szatkowaniu, obieraniu…

Na zakupy!

To dla wielu osób najlepsza (tych co lubią buszować po sklepach) część przedświątecznej krzątaniny. Jeśli jesteś w grupie, która nie cierpi supermarketowego tłoku, pośpiechu i kolejek, to pomyśl że pół godziny z siatkami w rękach to jakieś 15 kalorii. Stojąc w kolejce możesz wykonać kilka prostych ćwiczeń z dwoma siatkami w rękach, na które nikt obok pewnie nie zwróci uwagi:- wspinanie się na palce (szczuplejsze łydki)- unoszenie barków w górę (zgrabniejszy kark)- umieść ucho torby na końcu palców dłoni i otwieraj ją oraz zamyka (silniejszy uścisk).

Po choinkę, biegiem, marsz!

Czyż jedną z najprzyjemniejszych chwil w trakcie przygotowań nie jest wybieranie choinki? Pomyślcie o tym, także jak o wyzwaniu dla mięśni i płuc. W końcu trzeba ją wziąć na plecy i przytachać do domu. A to jest ok. 350 kcal. Ubieranie jej w bombki, światełka oraz dekorowanie mieszkania to kolejne 250 kcal mniej. Po tym wszystkim trzeba jeszcze odkurzyć. Więc liczymy dalej: następne 150 kalorii mniej.

Daj radość innym

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że pisanie kartek świątecznych to także wysiłek. Jeśli wypełnisz 20 ciepłymi życzeniami, pozbędziesz się ok. 120 kcal. Własnoręcznie pakując prezenty spalisz 136 kcal. No i najprzyjemniejsze. Jeśli byłaś lub byłeś grzeczny przez cały rok i Mikołaj docenił ten fakt, to  rozpakowywanie prezentów może pochłonąć aż 100 kcal.

Kolorowych snów

Zmęczony sprzątaniem, jedzeniem, odpoczywaniem kładziesz się do łóżka i myślisz o tych wszystkich kaloriach? Spokojnie. Przez noc nasz organizm spali ich jeszcze 400 🙂

Autor tekstu: Oskar Berezowski